Po kolejnych karaibskich podróżach wróciłem w rejon Melanezji i na Wyspy Salomona pojechałem z planem zostania ambasadorem kakao. Moim celem było dotarcie z informacjami o napoju z kakaowca do jak największej liczby ludzi. Ich reakcje były wspaniałe! Starzy właściciele pól kakaowych płakali ze wzruszenia, gdy pierwszy raz próbowali napoju z ziaren – owocu swojej wieloletniej pracy. Jeden z wodzów przeszedł specjalnie całą dżunglę, aby dogonić mnie i podziękować za ten przepis.
Ludzie schodzili się z odległych wiosek i przypływali z innych wysp, gdy dowiadywali się, że jest ktoś, kto uczy jak się robi kakao. Wieść niosła się po całym kraju. Proponowano mi, abym pobierał za to pieniądze, na co się nie zgodziłem, korzystając tylko z darmowego noclegu i wyżywienia.
Przez różne prowincje wysp Salomona dostałem się drogą morską do Papui poprzez wolną wyspę Bougainville, gdzie moim kakao zainteresował się niepodległościowy rząd Mekamui. Miał on siedzibę w jednej z największych na ziemi kopalni odkrywkowej odbitej z rąk zagranicznych koncernów. Dzięki przyjaźni z pewnym wodzem zasłużonym podczas wojny o niepodległość udało mi się uniknąć problemów wizowych i dostać się do Port Moresby, stolicy Papui, skąd ruszyłem do domu.
NIECH POLSKA DOWIE SIĘ O KAKAO
Spełniony podróżniczo zająłem się w Polsce budową pierwszej polskiej Manufaktury Prawdziwego Kakao. Zacząłem sprowadzać ziarna wykorzystując swoje liczne kontakty. Zająłem się produkcją kakaowych sztabek oraz promowaniem tej formy picia kakao. Od tego czasu jeżdżę po Polsce pokazując filmy ze swoich podróży i prowadząc warsztaty dla wszystkich grup wiekowych. Jeżdżę do Ameryki Środkowej i Południowej poszukując najlepszej jakości ziaren kakao – są to tereny dla niego natywne (dlatego Majowie pili kakao w takiej formie i bardzo je cenili!).
Jakość Prawdziwego Kakao zyskuje uznanie – mam klientów nawet z Gwadelupy, mimo że tam kakao jest lokalnie wytwarzane. Z biegiem lat zwiększa się na świecie świadomość pełnotłustej formy kakao (od niedawna znane jako „ceremonialne kakao”), o której dziesięć lat temu jeszcze nikt nie słyszał.
Rozwijam swoją Manufakturę i wytwarzam obecnie także rzemieślniczą czekoladę. Moja żona Konstancja zajmuje się tradycyjnymi materiałami tkanymi przez potomków Majów, farbowanymi naturalnymi barwnikami, które sprowadzamy z Gwatemali. Szyjemy z nich ozdobne opakowania dla naszych produktów.
W wolnych chwilach planujemy kolejne podróże z Prawdziwym Kakao w tle.